Na początek w wielkim skrócie o artyście. Twórca szalony, którego umiejętności grania na wiośle wykraczają poza pojęcie ogólnie rozumianej muzyki.
Eksperymentowanie z dźwiękami, tworzenie odrębnego wymiaru,w którym trudno jest znaleźć przyjemne i proste kompozycje, nadające się do porannej audycji z Zetce.
Pomimo niszowego klimatu, i 77 studyjnych albumów, współpracy z największymi artystami z całego świata, Buckethead ( Brian Patrick Carroll) zachowuje unikalną tożsamość, wizerunek gościa z kubkiem KFC na głowie, który nie schodzi od wielu lat z listy światowej czołówki najlepszych muzyków.
Słuchając "Enter the Chicken" przenosimy się w podróż horroru z Serji Tankian'em. Cały album jest bardzo nieharmonijny, chaotyczny, niebanalny.
Ciężkie brzmienie zmieszane z funky, rockiem urzekło mnie przede wszystkim niesamowitą dawką energii.
"Nottingham Lace" to esencja twórczości Pudełkogłowego, jadąc samochodem aż chce się mocniej docisnąć pedał gazu.
W piosence "Three Fingers" mamy poezję rapu i ciężar metalu, dzięki gościnnemu udziałowi Saul Williams'a, tworzącego mroczne tło.
"Three fingers on a swollen hand
Beside a dented garbage can
A blind man staring
At something only he can see
I spotted him like night
Sky plotted and star struck
Sits at alone, eats at home
Rafted in a sea of blackness...
Płyta z pewnością jest perełką, dla mnie osobiście nawet czymś, co raz na kilka lat pojawia się jak supernowa na rynku muzycznym,
nie pozwalając przejść obojętnie.
Ocena 1-10, mocne 9
Ostatnio edytowany przez nineku (2014-02-01 12:31:26)
Offline